Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kino. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kino. Pokaż wszystkie posty

środa, 27 listopada 2013

"Płynące wieżowce" - Film

"Płynące wieżowce"  Tomasza Wasilewskiego to film, który prowokuje, by w Polsce porozmawiać o tolerancji, miłości i uczuciach, które nie mają płci. Jednak czy poza rozgłosem który przynosi poruszenie tematu tabu, posiada również wartości artystyczne?




Kuba (Mateusz Banasiuk) to dobrze zapowiadający się pływak trenujący na AWF. Mieszka razem z matką (Katarzyna Herman) i dziewczyną Sylwią (Marta Nieradkiewicz) w mieszkaniu na jednym z szarych blokowisk. Jest przystojny, krótko ostrzyżony, silny, jak trzeba to użyje argumentu pięści, można rzec typowy samiec alfa. Jednak z pozoru poukładane życie, zmienia się gdy poznaje Michała (Bartosz Gelner), delikatnego i chłopięcego; obaj momentalnie się w sobie ... zakochują. Od tamtej pory już nic nie jest tak pewne, jak było do tej pory. To uczucie budzi w nim satysfakcję jak i przerażenie. Targają nim wątpliwości, przy Michale czuje się szczęśliwy, lecz Sylwia nie daje za wygraną walcząc o jego względy do samego końca.

Myślę, że to dobra historia, która ukazuje miłość homeseksualną jako uczucie równe do tej miedzy mężczyzna a kobietą. Jednak film wydaje się być niepoukładany, skąpy. Scenariusz nie wciąga widza, nie pozwala się wczuć w przedstawiane wydarzenia. Przepełniony jest też odważnymi scenami miłości, które zabijają film, gdyż swą płytkością nie wnoszą nic do obrazu. Niestety niektóre dialogi również wymagałyby dopracowania.


Obsada aktorska nie ratuje całego projektu, w rolę głównych bohaterów wcielają się osoby kojarzone z serialami. Może i Mateusz Banasiuk daje sobie radę, jednak już Marta i Bartosz niekoniecznie, czułem się jakbym oglądał kolejny odcinek pewnego serialu. Reszta obsady filmu, Izabela Kuna, Katarzyna Herman i Mirosław Zbrojewicz, wyglądają jakby znaleźli się na planie przypadkowo.

Podsumowując "Płynące wieżowce" to film który na pewno wywoła zamieszanie w temacie homoseksualizmu. Mimo ambicji, nie udało mu się pokazać w nim nic więcej, aniżeli pewnego miłosnego dramatu, który nie wzbudza większych emocji, nawet poruszając tak "gorący temat" jakim jest odmienność seksualna.


Zapraszam na mój profil na Filmweb ;]

W przyszłym tygodniu film, hmmm...
jeszcze bliżej nieokreślony ;p

środa, 20 listopada 2013

"Wenus w Futrze" - Film

Witajcie!

Zawsze przy filmach Romana Polańskiego mam problem z jednoznaczną oceną. Tak jest i w tym przypadku. "Wenus w futrze" to obraz teatralny, którego akcja rozgrywa się w zamkniętej przestrzeni, jaką jest teatr. Występuje też ograniczona ilość aktorów, a dokładniej- dwoje. Jest to charakterystyczne dla twórczości wielkiego mistrza ("Rzeź", "Śmierć i dziewczyna"). Jak mówi Seigner, żona Polańskiego –Ten film to jakby wszystkie dzieła Polańskiego w jednym. Pojawia się motyw noża jak w "Dziecku Rosemary", kobieta maluje mężczyznę jak w filmie "Matnia" i jest też przebieranie mężczyzny za kobietę jak w "Lokatorze". Obserwujemy na ekranie starcie dwóch osobowości, reżysera i aktorki. Ich walkę o dominację.



Jest to opowieść o trudnych relacjach damsko męskich. Spóźniona aktorka (Emmanuele Seigner) pojawia się w teatrze i próbuje przekonać reżysera (Mathieu Amalric), by ten mimo chęci szybkiego powrotu do domu, pozwolił pokazać jej swoje umiejętności. Z każdą minutą twórca coraz bardziej ulega grze prowadzonej przez Wandę, by w końcu ulec urokowi kobiety która go dominuje. Możemy również zaobserwować różnice w postrzeganiu jednego dzieła, pomiędzy aktorem a reżyserem i jak odpowiednia jej interpretacja może obnażyć osobowość samego twórcy.

W żadnym wypadku nie jest to film jednoznaczny. Wiele osób upatruje się w nim  chociażby osobistej spowiedzi Polańskiego. Przemawia za tym dobór aktorów, żona Seigner grająca aktorkę, oraz łudząco podobny do mistrza Amalric. Odbierając przez dany pryzmat dzieło, można stwierdzić, iż jest on hołdem złożonym swej małżonce, która jest jego muzą, tyranką ale i kochającą partnerką, natomiast sam odsłania swoje targane wątpliwościami wnętrze.


"Wenus w futrze" to ambitne dzieło, trudne do realizacji zważywszy na zamkniętą przestrzeń i skromne grono aktorów. Biorąc to pod uwagę, jestem pełen podziwu dla Polańskiego. Mimo, że podczas seansu nie zostałem porwany przez fabułę filmu, to wciągała mnie doskonała gra aktorska. Sam reżyser komentuje swój film mówiąc, że jest to dzieło w głównej mierze dla kobiet, które są ukazane jako dominatorki.

Film otwiera i zamyka cytat z biblii "Bóg go ukarał, i oddał w ręce kobiety". Tym zdaniem można streścić całe dzieło. Myślę, że warto zmierzyć się z obejrzeniem, jednak osobiście o wiele bardziej przypadła mi do gustu "Rzeź". W każdym razie jak po każdym filmie Polańskiego, refleksja nad przesłaniem jaki niesie obraz sieje zamęt w mej głowie przez kolejne dni.


Zapraszam na mój profil na Filmweb ;]

W przyszłym tygodniu kontrowersyjny polski film, 
o którym zapewne będzie głośno pt. "Płynące wieżowce".

czwartek, 14 listopada 2013

"Wyścig" - Film

Witajcie!

Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj moja recenzja biograficznego i dramatycznego filmu amerykańskiego "Wyścig" ("Rush"). Wyreżyserował go Ron Howard znany z "Piękny Umysł" czy też "Apollo 13", więc oczekiwania zanim udałem się na salę kinową miałem wielkie i nie zawiodłem się.

Zatem od początku. "Wyścig" przenosi nas w lata 70-te ubiegłego wieku, obserwujemy w nim rywalizację dwóch kierowców-legend F1, Niki Lauda (Daniel Bruhl) i Jamesa Hunt (Chris Hemsworth). Reprezentują oni skrajnie odmienne charaktery. Austriak Lauda to perfekcjonista nastawiony na osiąganie celów z pełną precyzją, chłodny w relacjach interpersonalnych. Natomiast Brytyjczyk Hunt to osoba żyjąca chwilą, ryzykant i łamacz niewieścich serc. Różni ich wszystko prócz pasji i chęci zwycięstwa. Łączy ich tor i rywalizacja na najwyższym poziomie. Powstaje zatem interesujący obraz nie gloryfikujący żadnego z charakterystycznych bohaterów.



Film pochłania widza bez względu na to, czy jest miłośnikiem sportów wyścigowych czy też nie. Każdy dostanie dużą dawkę emocji czy to dzięki pasjonującemu obrazowi wyścigów, w którym doskonale zobrazowana jest prędkość i wynikające z niej niebezpieczeństwo, jak i scen dramatu potęgowanych dzięki doskonałej muzyce autorstwa Hansa Zimmera ("Mroczny Rycerz", "Hannibal"). Natomiast efekty dźwiękowe startujących bolidów wprawiają w drgania wnętrzności zgromadzonych na sali widzów. Warto bym dodał, że w filmie są zawarte fragmenty autentycznych materiałów telewizyjnych, które w odpowiedni sposób wkomponowane stanowią jedną całość z resztą obrazu.

Nie mam żadnych zastrzeżeń do aktorstwa odtwórców głównych ról. Daniel Bruhl jak i Chris Hemsworth doskonale przygotowali się do roli i zinterpretowali materiały źródłowe na temat Laudy i Hunta. Ich postacie głęboko zapadają w pamięć. Postaciami drugoplanowymi są żony obu kierowców Suzy Miller, którą gra Olivia Wilde ("Kowboje i Obcy", "Dr HOuse") oraz Marlena Lauda, w którą wcieliła się Alexandra Maria Lara ("Imagine", "Lektor"). Obie dopełniają piękna obrazu wspomagając swoją urodą, równie piękne bolidy i widoki.


"Wyścig" to film dla widza szukającego emocji i poznaniu niebezpiecznych realiów wyścigów lat 70-tych na przykładzie dwóch legendarnych postaci. Najlepsze historie pisze samo życie, a następnie najlepiej ekranizuje te historie Ron Howard.

Zapraszam do kin!


W przyszłym tygodniu "Wenus w Futrze" ;]

czwartek, 7 listopada 2013

"Ida" - Film


"Wybitne dzieło, delikatny, wyciszony, głęboki, zapierający dech w piersiach..." 
Barbara Hollender , Rzeczpospolita.
"Najdojrzalszy film ostatnich lat, mówiący szeptem tam, gdzie inni krzyczą..." 
Tadeusz Sobolewski, Gazeta Wyborcza.
"Świadectwo jak mniej znaczy więcej, żarliwa siła gry aktorskiej i doskonałej fabuły..." 
A. O. Scott, The New York Times.

Dwa Złote Lwy za najlepszy film i dla najlepszego producenta, nagroda specjalna na MFF w Toronto i wygrany Konkurs Międzynarodowy najlepszy film na WFF.


Tak o filmie "Ida" piszą filmowi krytycy i takie oto m.in. nagrody zdobywa w Polsce jak i na świecie. Cóż ja mogę dodać, kiedy już tyle dobrego zostało powiedziane, a niczego na niekorzyść odnaleźć nie sposób. Mimo wszystko drzemie we mnie silna chęć przybliżenia treści i wyrażenia osobistej opinii.



Zacznę od uświadomienia, że nie jest to dzieło przeznaczone dla szerokiej publiczności, więc jeśli ktoś szuka w kinie rozrywki, może śmiało pominąć dzisiejszą recenzję. "Ida" to kultura wysoka, Sztuka przez duże "S". Wnętrza kina przesiąknięte zapachem popcornu i coli, stały się na 80 min teatrem.
 
Jest to dramat reżyserii Pawła Pawlikowskiego, jest to również powrót reżysera do Polski po latach dobrowolnej emigracji.  Główna bohaterka Anna, osierocona zakonnica, tuż przed złożeniem ślubów z nakazu siostry przełożonej odwiedza swoją jedyną krewną, ciotkę, stalinowską sędzinę. Połączenie dwóch odległych osobowości, które wyruszają we wspólną podróż do rodzinnej miejscowości, wgłąb własnych uczuć i pragnień, wgłąb trudnej historii polskiego narodu.


Film za sprawą wątku odkrywania tajemnicy śmierci żydowskich przodków, często jest porównywany do "Pokłosia" Władysława Pasikowskiego. Jednak w tym przypadku nie mamy do czynienia z ekspresją rozdmuchanych emocji i krwi oblewającej oczy widza. Jest natomiast spokojny czarno-biały film, którego każdy pojedynczy kadr jest wspaniałym zdjęciem przenoszącym nas w lata 60-te, a to dzięki debiutującemu operatorowi Łukaszowi Żal. W "Idzie" przede wszystkim przemawia mowa ciała. Wyciszenie daje szansę na przemyślenia pojawiające się na bieżąco w trakcie seansu.


Odtwórczynie głównych ról wykazały się wielkim talentem mogąc udźwignąć ciężar filmu polegający na porozumiewaniu się z widzem w głównej mierze językiem ciała. Agata Kulesza, która gra ciotkę, już wiele razy pokazała wysokie umiejętności aktorskie tak jest i tym razem. Natomiast co ciekawsze tytułową Idę zagrała debiutująca aktorka Agata Trzebuchowska, 21-letnia studentka, nie posiadająca wcześniejszego doświadczenia w pracy przed kamerą. Wiele czasu zajęły poszukiwania dziewczyny, która zagrałaby główną rolę, lecz żaden casting nie przyniósł oczekiwanych efektów. Dopiero przypadkowo napotkana w kawiarni przez Małgorzatę Szumowską piękna dziewczyna o długich blond włosach i dużych oczach okazała się strzałem w dziesiątkę. Trzebuchowska w niesamowity sposób wykorzystała swoją szansę i dzięki pomocy obsady filmowej spełniła się w roli Idy. Warto zaznaczyć też udział Dawida Ogrodnika, którego talent aktorski miałem możliwość zachwalać w "Chce się żyć".


Utkwił mi w pamięci cytat, wypowiedziany przez Wandę (ciotkę Idy) "Oświecać gnój witrażami?". "Cała Ewa, kolorowe witraże przy krowim gównie."

Podsumowując, "Ida" to film, który warto obejrzeć, chociaż wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. Dla mnie to wielki film, tak odmienny od reszty, że pozwalający się wyrwać od codzienności i wyruszyć w podróż wgłąb samego siebie wraz z bohaterkami....





Za tydzień film, który dla odmiany powinien dać wiele adrenaliny, "Wyścig".
Zapraszam! ;]

piątek, 1 listopada 2013

"Mój Biegun" - FIlm

Witajcie!

Zastanawiałem się, czy pisać dziś na temat filmu "Mój Biegun", a to dlatego, że tydzień temu dużą czcionką dałem informację, iż będzie to cykl wpisów poświęcony wartym obejrzeniom produkcjom. Jednak uznałem, że warto bym odniósł się do obecnie wyświetlanego w kinach i szeroko reklamowanego dzieła, dając dzięki temu szansę zaoszczędzenia na bilecie, bądź wybrania innego seansu.



Zacznijmy od początku. "Mój Biegun" to tvn-owski film z 2011 roku opowiadający o życiu Jana (Jaśka) Meli, nie podejrzewam, żeby ktoś nie znał tej osoby. Człowieka, który stracił w wypadku rękę i nogę, a mimo to jest najmłodszym zdobywcą obu biegunów i uczestnikiem kilku innych równie wymagających wypraw. W pierwszych minutach na ekranie ukazana jest historia początku dramatu rodzinnego państwa Mela, śmierć Piotrka, brata Janka.

Wątek filmowy, w głównej mierze opiera się na trudnych relacjach ojca z synem. Szorstka miłość do Jaśka w pewnej mierze odciąga uwagę od głównego bohatera. Film kończy się w miejscu, w którym powinien być zawarty główny wątek opowieści, czyli na podjęciu decyzji w celu wyprawy na biegun. Relacje poszczególnych członków rodziny nie stanowią dopełnienia całości, lecz szkielet fabuły. W związku z tym powstaje fabularna produkcja telewizyjna na niedzielne po południe. Pasuje idealnie do cyklu "Prawdziwe Historie", realizowanego również przez TVN, scenariusz do obu pisało małzeństwo Marek Kłosowicz i Katarzyna Śliwińska-Kłosowicz. Film powinien pozostać na małym ekranie, ale no cóż, nie pierwsza produkcja tejże stacji, która na wyrost próbuje przyciągnąć do kin widzów spragnionych prawdziwych, gorzkich historii.


Jeszcze jakieś słowo co obsady. Warto zaznaczyć, że ujęcia były kręcone w 2011 roku. W głównej roli został obsadzony Maciek Musiał, duży ekran obnaża jego braki aktorskie, które są wystarczające przy graniu w serialu. O wiele lepsze wrażenie gry aktorskiej zrobił na mnie Adam Tyniec, grający małego Jaśka na początku filmu. Niestety doświadczenie i talent reszty aktorów takich jak Bartłomiej Topa i Magdalena Walach, nie uratowało dzieła.

Podsumowując, "Mój Biegun" to film telewizyjny, nie potrzebnie wyświetlany na dużym ekranie. Nie przedstawia on historii wspaniałej, silnej osoby jaką jest Jan Mela. Pozbawiony ujmującej dramatyczności i zwięzłości wydarzeń staje się fabularnym filmem na poziomie seriali poziomu "M jak Miłość". Szkoda, bo osiągnięcia Jaśka zasługują na coś większego!

Polecam poczytać na temat osiągnięć Jana Meli, aniżeli wydawać pieniądze na bilet do kina. Mimo krytyki filmu temat jego osoby mnie żywo zainteresował.

Poczytaj i oglądaj o niepełnosprawnym młodym polarniku:



http://www.styl.pl/magazyn/wywiady/news-jasiek-mela-poza-horyzonty,nId,960604,nPack,1
http://tvnplayer.pl/programy-online/kuba-wojewodzki-odcinki,455/odcinek-215,mariusz-pudzianowski-i-jasiek-mela,S00E215,23401.html

Fundacja Jaśka Meli:
http://pozahoryzonty.org/

Mela wydał też książkę "Poza Horyzonty", nie czytałem, ale będę starał się to nadrobić.



W przyszłym tygodniu recenzja filmu "Ida", może jest ktoś z Trójmiasta i ma ochotę wyskoczyć ze mną w tygodniu na ten film? Zapraszam ;]





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...