środa, 20 listopada 2013

"Wenus w Futrze" - Film

Witajcie!

Zawsze przy filmach Romana Polańskiego mam problem z jednoznaczną oceną. Tak jest i w tym przypadku. "Wenus w futrze" to obraz teatralny, którego akcja rozgrywa się w zamkniętej przestrzeni, jaką jest teatr. Występuje też ograniczona ilość aktorów, a dokładniej- dwoje. Jest to charakterystyczne dla twórczości wielkiego mistrza ("Rzeź", "Śmierć i dziewczyna"). Jak mówi Seigner, żona Polańskiego –Ten film to jakby wszystkie dzieła Polańskiego w jednym. Pojawia się motyw noża jak w "Dziecku Rosemary", kobieta maluje mężczyznę jak w filmie "Matnia" i jest też przebieranie mężczyzny za kobietę jak w "Lokatorze". Obserwujemy na ekranie starcie dwóch osobowości, reżysera i aktorki. Ich walkę o dominację.



Jest to opowieść o trudnych relacjach damsko męskich. Spóźniona aktorka (Emmanuele Seigner) pojawia się w teatrze i próbuje przekonać reżysera (Mathieu Amalric), by ten mimo chęci szybkiego powrotu do domu, pozwolił pokazać jej swoje umiejętności. Z każdą minutą twórca coraz bardziej ulega grze prowadzonej przez Wandę, by w końcu ulec urokowi kobiety która go dominuje. Możemy również zaobserwować różnice w postrzeganiu jednego dzieła, pomiędzy aktorem a reżyserem i jak odpowiednia jej interpretacja może obnażyć osobowość samego twórcy.

W żadnym wypadku nie jest to film jednoznaczny. Wiele osób upatruje się w nim  chociażby osobistej spowiedzi Polańskiego. Przemawia za tym dobór aktorów, żona Seigner grająca aktorkę, oraz łudząco podobny do mistrza Amalric. Odbierając przez dany pryzmat dzieło, można stwierdzić, iż jest on hołdem złożonym swej małżonce, która jest jego muzą, tyranką ale i kochającą partnerką, natomiast sam odsłania swoje targane wątpliwościami wnętrze.


"Wenus w futrze" to ambitne dzieło, trudne do realizacji zważywszy na zamkniętą przestrzeń i skromne grono aktorów. Biorąc to pod uwagę, jestem pełen podziwu dla Polańskiego. Mimo, że podczas seansu nie zostałem porwany przez fabułę filmu, to wciągała mnie doskonała gra aktorska. Sam reżyser komentuje swój film mówiąc, że jest to dzieło w głównej mierze dla kobiet, które są ukazane jako dominatorki.

Film otwiera i zamyka cytat z biblii "Bóg go ukarał, i oddał w ręce kobiety". Tym zdaniem można streścić całe dzieło. Myślę, że warto zmierzyć się z obejrzeniem, jednak osobiście o wiele bardziej przypadła mi do gustu "Rzeź". W każdym razie jak po każdym filmie Polańskiego, refleksja nad przesłaniem jaki niesie obraz sieje zamęt w mej głowie przez kolejne dni.


Zapraszam na mój profil na Filmweb ;]

W przyszłym tygodniu kontrowersyjny polski film, 
o którym zapewne będzie głośno pt. "Płynące wieżowce".

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...