Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj moja recenzja biograficznego i dramatycznego filmu amerykańskiego "Wyścig" ("Rush"). Wyreżyserował go Ron Howard znany z "Piękny Umysł" czy też "Apollo 13", więc oczekiwania zanim udałem się na salę kinową miałem wielkie i nie zawiodłem się.
Zatem od początku. "Wyścig" przenosi nas w lata 70-te ubiegłego wieku, obserwujemy w nim rywalizację dwóch kierowców-legend F1, Niki Lauda (Daniel Bruhl) i Jamesa Hunt (Chris Hemsworth). Reprezentują oni skrajnie odmienne charaktery. Austriak Lauda to perfekcjonista nastawiony na osiąganie celów z pełną precyzją, chłodny w relacjach interpersonalnych. Natomiast Brytyjczyk Hunt to osoba żyjąca chwilą, ryzykant i łamacz niewieścich serc. Różni ich wszystko prócz pasji i chęci zwycięstwa. Łączy ich tor i rywalizacja na najwyższym poziomie. Powstaje zatem interesujący obraz nie gloryfikujący żadnego z charakterystycznych bohaterów.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do aktorstwa odtwórców głównych ról. Daniel Bruhl jak i Chris Hemsworth doskonale przygotowali się do roli i zinterpretowali materiały źródłowe na temat Laudy i Hunta. Ich postacie głęboko zapadają w pamięć. Postaciami drugoplanowymi są żony obu kierowców Suzy Miller, którą gra Olivia Wilde ("Kowboje i Obcy", "Dr HOuse") oraz Marlena Lauda, w którą wcieliła się Alexandra Maria Lara ("Imagine", "Lektor"). Obie dopełniają piękna obrazu wspomagając swoją urodą, równie piękne bolidy i widoki.
"Wyścig" to film dla widza szukającego emocji i poznaniu niebezpiecznych realiów wyścigów lat 70-tych na przykładzie dwóch legendarnych postaci. Najlepsze historie pisze samo życie, a następnie najlepiej ekranizuje te historie Ron Howard.
Zapraszam do kin!
W przyszłym tygodniu "Wenus w Futrze" ;]
wydaje się być bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńKolejna super recenzja.
OdpowiedzUsuńBardzo dajny dobór aktorów, sama zastanawiałąm się nad obejrzeniem tego filmu i chyba się zdecyduję :)
http://zyciowa-salatka.blogspot.com